top of page

KOMENTARZ: Orlen na zakupach w czasie lockdown-u

Autor: Tomasz Rykaczewski


W ostatnich tygodniach mieliśmy do czynienia z bardzo ciekawą transakcją na rynku, która nie obiła się wielkim echem w mediach. Spółka Skarbu Państwa kupiła inną Spółkę Skarbu Państwa. Plany połączenia obu koncernów powstały jeszcze w zeszłym roku, niedługo po tym jak zaczęły komplikować się sprawy przejęcia innej gdańskiej spółki, Lotosu.

Skup oficjalnie został ogłoszony w grudniu 2019 roku. Początkowo Orlen zaproponował akcjonariuszom 7 zł za akcję, natomiast w połowie kwietnia podniósł tę cenę do 8,35 zł. W wezwaniu do sprzedaży akcji Energii między 31 stycznia i 9 kwietnia zapisali się posiadacze 33,53 mln akcji Energi, a w okresie od 10 do 22 kwietnia - właściciele 297,78 mln walorów. Łącznie Orlen kupił 80,5% kapitału Energi, stanowiących około 85% ogólnej liczby głosów na walnym zgromadzeniu tej spółki

Wszystkie swoje akcje sprzedał Skarb Państwa tj. 51,52% kapitału Energi, zarabiając 1,781 mld zł. Orlen na całą transakcję wydał łącznie 2,76 mld zł ze środków własnych.

Orlen przejął Energę w celu tworzenia szerokiego koncertu energetycznego, którego, zdaniem Prezesa, oferty są komplementarne i pozwalają lepiej chronić się przez zmianami makroekonomicznymi. Szczegółowy plan integracji obu spółek ma ogłoszony w przeciągu najbliższych 2 miesięcy.

Warto przypomnieć tu, że Energa zadebiutowała na giełdzie w grudniu 2013 roku. Wtedy Skarb Państwa sprzedawał akcje inwestorom po 17 zł. Wiosną 2015 roku cena akcji wzrosła do nawet 27 zł, a potem mocno zmalała - do 7-8 zł jesienią 2016 roku.


Co w tym ciekawego?

Oryginalność tej transakcji to przede wszystkim „przerzucenie” akcji w ramach jednego właściciela – Skarbu Państwa, który sprzedał własnej spółce swoją inną spółkę. W ostatnich latach byliśmy świadkami podobnych przejęć kopalni przez spółki energetyczne, jednak obecną transakcje trudno nazwać repolonizacją albo prywatyzacją. Czy jest to zgodne z polityką rozwoju obu spółek oraz kwestią bezpieczeństwa narodowego, czas pokaże. Może to być precedens, który otworzy furtkę do dalszych konsolidacji i przejęć spółek w ramach własności Skarbu Państwa. Prawdą jest, że aby polskie spółki były zdolne do zagranicznych ekspansji i szeroko się rozwijały muszą wchodzić na nowe rynki, również w Polsce.

Interesująca jest też kwota za jaką skupowano akcje. Od debiutu cena akcji Energii przez długi czas była znacznie poniżej pierwotnej wartości, jednak Orlen zaproponował najniższą możliwą cenę, nie oferując przy tym akcjonariuszom premii za sprzedaż oraz nie stosując wyceny akcji na podstawie średniej z ostatniego półrocza. Akcjonariuszom zaproponowano początkowo 7zł za akcję, gdy wielu z nich kupowało je w 2013 roku za 17 zł za sztukę. Energa w latach 2013-2016 wypłacała dywidendy, łącznie 3,12 zł na akcje. Łatwo można policzyć, że to nawet nie połowa różnicy między kwotą nabycia i skupu akcji, zatem najwierniejsi akcjonariusze spółki zostali najbardziej poszkodowani przez tą transakcje. Sama wycena budzi wiele kontrowersji czy odpowiednio zadbano o interesy akcjonariuszy mniejszościowych oraz samego Skarbu Państwa, który mógł zarobić znacznie więcej na tej spółce.

Nadal w planach pozostaje przejęcie innej gdańskiej spółki Skarbu Państwa – Lotosu. W tym wypadku wiele będzie zależeć od decyzji Komisji Europejskiej, która musi wyrazić zgodę na taką konsolidację.

8 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page